Wszyscy wiemy, że w nocy widać z zewnątrz co się dzieje w pokoju, w którym się pali światło. Po to między innymi mamy firanki i zasłony. Zastanawialiście kiedy dokładnie przychodzi ten moment, że łatwiej nas podejrzeć? Dziś odpowiemy na to pytanie.
Natężenie światła i odbicie od granicy ośrodków
Zacznijmy od kilku słów wstępu. To jak dobrze widzimy jakiś obiekt zależy od natężenia światła, które do nas dociera od tego obiektu. Natężenie światła mierzy się w luksach, w skrócie lx. W napisaniu tego artykułu pomogły mi pomiary wykonane u mnie w domu przy pomocy telefonu. W większości telefonów jest zamontowany czujnik światła - to dzięki niemu automatycznie zmienia się jasność ekranu w zależności od warunków oświetleniowych. Dostęp do niego daje nam na przykład aplikacja Sensors Multitools na Androida, na iOS z pewnością też coś się znajdzie.
Chciałbym jeszcze nadmienić co się dzieje gdy światło pada na szybę w oknie. Zawsze gdy światło pada granicę ośrodków o różnych właściwościach optycznych, a konkretnie o różnych współczynnikach załamania, to częściowo ulega odbiciu, a częściowo przechodzi przez granicę ośrodków. Obrazuje to poniższy rysunek, gdzie:
- Io - promień padający
- Ir - promień odbity
- It - promień przechodzący
- n - współczynnik załamania
To jaka część światła odbije się od granicy ośrodków zależy od współczynnika odbicia R, który jest właśnie stosunkiem natężenia światła odbitego do natężenia światła padającego. Dla promienia padającego prostopadle wyraża się prostym wzorem:
R=(n−1n+1)2
Dla szkła współczynnik załamania jest średnio równy 1.5 [1], co przekłada się na współczynnik odbicia jest średnio równy R=0.04=4%. To nie oznacza jednak, że od szyby w oknie odbija się 4% padającego światła. Szyba składa się z dwóch tafli szkła, więc światło na drodze do wnętrza pokoju ma aż cztery granice ośrodków. Po uwzględnieniu tego faktu wychodzi, że od szyby okiennej odbija się 14,3% padającego nań światła. Jak to obliczyć pokazuję w załączniku.
Pomiary i wyniki
Żeby określić, kiedy nas już bardziej widać niż nie widać mierzyłem natężenie światła docierającego do mojej kuchni oraz wychodzącego z kuchni przy zgaszonym i zapalonym świetle. Pomiary wykonywałem bez okna, to znaczy, żeby zmierzyć światło z zewnątrz otwierałem okno. W kuchni mam jedną żarówkę LED'ową o mocy 10,5 W, jest ona dosyć jasna. Ważne jest również, że dzień był pochmurny. Na pomiary w dniu słonecznym trzeba jeszcze trochę zaczekać. Na wykresie zamieszczam wyniki pomiarów:
![]() |
Wyniki pomiarów natężenia światła. |
Aby określić kiedy jesteśmy już dobrze widoczni z zewnątrz musimy policzyć natężenie światła zewnętrznego odbijającego się od szyby oraz natężenie światła z pokoju przechodzącego przez szybę. Do tego celu przyda nam się obliczony współczynnik odbicia. Od szyby odbija się 14,3% a przechodzi przez nią 85,7%. Uwzględnienie tego faktu pozwala nam narysować poniższy wykres:
![]() |
Natężenia światła zewnętrznego odbitego od szyby i wewnętrznych transmitowanych przez szybę. |
Z zewnątrz widać nas już całkiem dobrze, gdy natężenie światła przechodzącego jest wyższe od światła odbitego. Oczywiście widać nas też wcześniej ale ten moment można przyjąć za granicę. Jak widać z wykresu, dopóki nie zapalimy światła, to nie można nas podglądać. W końcu musimy jednak zapalić światło. Ja musiałem to robić od około 15:30.
Przy zapalonym świetle zaczyna nas być widać od około 15:15 - w tym miejscu przecinają się linie żółta i czarna. Jest to jest około godziny przed zachodem Słońca, które tego dnia było o 16:22.
Przy zapalonym świetle zaczyna nas być widać od około 15:15 - w tym miejscu przecinają się linie żółta i czarna. Jest to jest około godziny przed zachodem Słońca, które tego dnia było o 16:22.
Po tych wszystkich analizach możemy wreszcie odpowiedzieć na pytanie z początku posta. W pochmurne dni podglądanie nas robi się łatwe na około godzinę przed zachodem Słońca. Zalecam zasunięcie firanek lub opuszczenie żaluzji. 😉
Bibliografia:
[1] http://www.fizykon.org/optyka/optyka_tabela_wspolczynnikow_zalamania.htm
Komentarze
Prześlij komentarz